SERUM POD OCZY TULUA

Uwielbiam kosmetyki pod oczy bo chcę by ta strefa mojej twarzy jak najdłużej wyglądała młodo i promiennie. A ostatnio mam naprawdę szczęście do świetnych produktów pod oczy. Od stycznia towarzyszy mi serum pod oczy Tulua. Ciekawe jesteście czy się sprawdziło? Przeczytajcie!

Jest to kosmetyk świeży, bez konserwantów, za to pełen naturalnych, dobroczynnych składników, których jest aż 40!
„Bazę stanowią tripeptydy, kolagen, elastyna i kwas hialuronowy. Wśród dokładnie 40 składników znajdują się takie niezwykłości jak ekstrakt z wąkroty azjatyckiej, morwy indyjskiej, liście czerwonego wina, czy olej i mleczko z nasion bawełny. Po co to wszystko? Twoja skóra wyciągnie z kremu to co potrzebuje najbardziej, a efekt to silne działanie przeciwzmarszczkowe, odżywcze i nawilżające.” Tyle od producenta.

Serum dedykowane jest skórze naczynkowej, wrażliwej, dojrzałej, suchej i mieszanej. Należy trzymać je w lodowce i zużyć w ciągu trzech miesięcy. Ma za zadanie odżywiać, nawilżać, wzmocnić naczynka i przede wszystkim działać przeciwzmarszczkowo. I ono to wszystko robi! Konsystencja serum to puszysta pianka, a zapach jest śliczny i delikatny. Nakładanie go to czysta przyjemność. Szybko się wchłania, nie pozostawiając tłustej warstwy i sprawdza się zarówno rano jak i na noc. Dobrze współpracuje z korektorem i podkładem, ale ja mimo wszystko wolę używać go na noc. Nakładam wtedy grubą warstwę, a rano skóra jest nadal wyraźnie nawilżona i jędrna. Serum świetnie dba o wrażliwą, cienką skórę pod oczami: dobrze nawilża, zmiękcza, wygładza drobne zmarszczki i naprawdę jestem zadowolona ze stanu okolicy oka odkąd go używam. 

 
Znacie już kosmetyki Tulua? Jeśli nie to zachęcam bardzo, warto zacząć od mniejszych pojemności kremów i np pianki, która jest delikatna i skuteczna. Poczytajcie też na moim instagramie o moim ulubieńcu: kremie z efektem wow! Genialne jest także serum do paznokci, o którym napiszę niebawem. Oj dzieje się w Tulua:)