NOWOŚCI W MOJEJ KOSMETYCZCE - PIELĘGNACJA
Witajcie Kochani:)
Wróciłam po urlopie wypoczęta i zrelaksowana i wracam do blogowania:) Nawet nie wiecie jak mi tego brakowało. Dziś pokażę Wam moje nowości pielęgnacyjne, są to tylko cztery kosmetyki, ale za to jakie! Zobaczcie sami co to za perełki.
Muszę zacząć od mojego ulubieńca czyli olejku Hagi. Zabrałam go ze sobą na urlop i i spisał się wspaniale. Naturalny olejek do ciała z olejek chia i drobinkami złota bo o nim mowa to chyba najbardziej znany produkt marki, poza naturalnymi mydełkami oczywiście.
Zespół Hagi pisze o nim tak:
"Marzysz o produkcie, który nada zdrowy blask Twojej skórze?
Szukasz kosmetyku do pielęgnacji całego ciała, na co dzień i na
specjalne okazje? Jeśli tak – to ten produkt jest odpowiedni dla Ciebie.
Wypróbuj olejku do ciała ze złotymi drobinkami w wygodnej formie żelu. W
środku znajdziesz ekstrakt z trawy cytrynowej, olej chia, ryżowy,
słonecznikowy. Olejek pięknie podkreśli opaleniznę uzyskaną podczas
wakacji, nie tylko na Bali. Upiększa odsłonięte ciało i nadaje mu
satynowe wykończenie. Można go zabrać na wakacje, użyć przed randką,
wyjściem ze znajomymi, lub wieczorem na kanapie z książką. Urzekający
zapach trawy cytrynowej, grapefruita, wanilii, szałwii i cedru
przeniesie Cię wprost na egzotyczną wyspę."
Moim zdaniem obietnice producenta zostały spełnione w stu procentach. Olejek już od pierwszego spojrzenia sprawia luksusowe wrażenie. Ciężka szklana butelka, minimalistyczna etykieta i te drobinki...:) A do tego boski zapach! Trawa cytrynowa, grapefruit, szałwia i cedr, a wszystko przełamane słodką wanilią, Ach, co to jest za cudeńko:) Olejek dobrze się rozsmarowuje, nie zostawia lepkiej, tłustej warstwy, za to pięknie rozświetla ciało. Drobinki są nienachalne, nie sprawiają, że świecimy się jak latarnia tylko subtelnie dodają blasku. Ja używałam tego olejku zarówno w dzień gdy nie szliśmy na plażę, jak i wieczorami. No cudnie podkreśla opaleniznę i sprawia, że wyglądasz wow! Dekolt, ramiona czy nogi potraktowane tym olejkiem nabierają zdrowego, pięknego wyglądu, drobinki mienią się w świetle, a zapach otula niczym najlepsze perfumy. To mój must have na lato!
Kolejna pielęgnacyjna nowość to żel pod prysznic Yope Róża i kadzidłowiec. Wstyd, naprawdę wstyd się przyznać, ale do tej pory nie miałam żadnego kosmetyku tej marki. Owszem widywałam je nieraz w sklepach, ale jakoś nie kusiły mnie za bardzo. Zapachy tez nie przemawiały do mnie dopóki nie powąchałam kremu do rąk z imbirem i tego żelu właśnie.
Poza wersją z różą spodobała mi się też nowość czyli żel Yunnan, jest na mojej liście zakupowej. Yunnan jest to wersja bardziej orzeźwiającą, idealna na lato. Za to róża i kadzidłowiec będzie idealny na jesienne wieczory. Zapach jest ciepły, otulający, róża z nutą kadzidła zdecydowanie przypadła mi do gustu. Od jakiegoś czasu sukcesywnie zamieniam wszystkie kosmetyki na ich naturalne odpowiedniki, zostało mi jeszcze kilka butelek żeli pod prysznic ( zmora chomikowania), ale kolejne zele będą już tylko naturalnymi produktami. Bardzo lubię gdy żele mocno się pienią i o dziwo ten taki jest. Co prawda muszę do tego celu użyć odrobinę więcej produktu niż standardowego żelu z drogerii, ale nie przeszkadza mi to. Żel Yope ma aż 93 procent składników pochodzenia naturalnego, pięknie pachnie i dobrze myje. Jestem z niego bardzo zadowolona. Warto szukać produktów Yope w promocji, wtedy cena jest prawie taka sama jak napakowanych chemią zwykłych żeli.
I na koniec mydełko peelingujące oraz szampon w kostce z Manufaktury Cztery Szpaki.
O marce i innych jej wyrobach pisałam już w moim cyklu Naturalnie z Polski, poczytajcie sobie bo warto poznawać nasze rodzime firmy. Mydełko Melisa i dynia jest fantastyczne, ma w sobie grube drobinki zmielonych ziaren dyni i to zdecydowanie produkt dla osób lubiących mocne zdziraki:)
Natomiast mydła do włosów jeszcze nie wypróbowałam, tym bardziej, że byłam teraz na urlopie, ale na dniach pójdzie w ruch.
I to już wszystkie nowości w mojej pielęgnacji. Co prawa będzie ich więcej bo już popełniłam kolejne zamówienie:) Ale o tym cicho sza:) Dużo słońca dla Was!
Kocham zapach róży :)
OdpowiedzUsuńJa także! ten naturalny, delikatny jest wyjątkowy:)
UsuńKusząco tu! :)
OdpowiedzUsuńCiesze się:) Jest czym kusić:)
UsuńNo z tym słońcem to przesadziłaś 😂😂😂 zdecydowanie mniej poproszę 😂😂 Hagi chcę ale na nowy sezon wiosenno letni.. i nie wiem czy za rok czy dwa.. tak.. tyle zachomikowałam produktów do ciała 😅
OdpowiedzUsuńMydeł Yope nie lubię.. wybacz. Ale ostatnio trafił do mnie żel "Kwiat lipy" i jest szansa, że mój stosunek się zmieni 😊
Za to mydłem do włosów jestem mocno zainteresowana, bo coś takiego chodzi mi po głowie. Tylko czy nie będzie platać włosów? Wysuszać? Będzie się łatwo zmywać? A osad? Duuużo wątpliwości.. i najważniejsze..czy ma w składzie CAPB czyli Cocamidopropyl Betaine.. bo mam alergię 😐
No kurcze próbuję to odwrócić i nie wychodzi:) co do mydła do włosów sama jestem ciekawa jak będzie działać, ale mam otwartych tyle szamponów, że czekam, żeby chociaż jeden się skończył zanim zacznę kolejny:) a co do składu to nie mam tam CAPB, wklejam skład:
Usuńskład: zmydlone: olej kokosowy, oliwa z oliwek, masło shea, olej rycynowy
INCI: sodium cocoate, sodium olivate, sodium shea butterate, sodium ricinoleate
Akurat szampony to jeden z nielicznych działów gdzie zapasów nie mam 😅 uuu.. skład bardzo prosty 😁 bardzo niewiele szamponów w kostce ma taki skład.. większość z tym przeklętym CAPB 😐 No nic.. poczekam.. chyba 😅
UsuńPoczekaj, aż ja użyję to dam znać jak się sprawdził! Napiszę Ci na dniach:)
UsuńMarki są mi znane, ale konkretne produkty już nie :) Miłego używania :)
OdpowiedzUsuńDzięki:) Olejek i peeling już sprawdziły się wyśmienicie!
Usuń