DELIKATNA JAK CHMURKA PIANKA DO MYCIA TWARZY ALKEMIE
Pianki do mycia twarzy to jest coś co bardzo lubię i co niezwykle uprzyjemnia poranną rutynę pielęgnacyjną. Do niedawna błędnie myślałam, że pianki są bardzo delikatne, delikatniejsze niż żele i poniekąd tak jest, ale pamiętajcie, że niektóre pianki zawierają mocne detergenty, które będą wysuszały skórę. Ciężko jest znaleźć dobrą i naprawdę łagodną piankę...ideału jeszcze nie znalazłam, ale pokażę Wam piankę, która zajmuje najwyższe miejsce wśród tych, które do tej pory używałam:)
Na wstępie muszę zaznaczyć, że pianka Foa-m my god jest pioruńsko droga bo kosztuje 95 zł...ale da się ją złapać w dobrych promocjach za ok 65 zł i wtedy polecam ją kupować:) Biorąc pod uwagę, że pianka wystarcza na 2-3 miesiące cena jest wtedy do przełknięcia.
Co ma w sobie ta pianka, że jest tak luksusowym produktem? Co obiecuje producent?
"Ekstremalnie łagodna pianka do mycia i demakijażu twarzy
Oczyszcza i odświeża. Wzmacnia ochronę delikatnej skóry.
Sekretna receptura: roślinne substancje myjące z
Kolibła Egipskiego, Gipsówki i orzechów Shikakai, ekstakt z jagód
pieprzu tasmańskiego, bioaktywny kompleks 7 ziół, naturalne składniki
nawilżające.
Rytuał piękna: nanieś niewielką ilość pianki na
zwilżoną skórę twarzy, szyi i dekoltu. Delikatnie wmasuj okrężnymi
ruchami. Oczyść twarz ciepłą wodą. Zaaplikuj wybrany eliksir lub krem. W
razie dostania się produktu do oczu, przemyj ciepłą wodą."
Dlaczego działa?
- Foa-m my god to łagodna i gęsta pianka, dzięki której oczyszczanie twarzy przybiera formę odprężającego rytuału pielęgnacyjnego.
- Doskonale usuwa makijaż twarzy i oczu. Przyjemnie pachnie i działa, relaksująco. pachnie.
- Zawarty w masce bioaktywny kompleks siedmiu ziół, został opracowany na bazie tajników medycyny chińskiej. Wspomaga leczenie ostrych stanów zapalnych skóry oraz zmian chorobowych takich jak: świąd i rumień. Stanowi „biologiczną tarczę ochronną”, która zapobiega negatywnemu działaniu zanieczyszczonego środowiska, detergentów i innych czynników drażniących.
- Aktywne substancje myjące z trzech stron świata – z Kolibła Egipskiego, śródziemnomorskiej Gipsówki i afrykańskich orzechów Shikakai – doskonale oczyszczają i odświeżają, nie naruszając delikatnej warstwy hydrolipidowej skóry. Nie powodują efektu ściągnięcia czy podrażnienia. Przywracają komfort i biologiczną równowagę.
- Foa-m my god skutecznie usuwa zgromadzone na powierzchni skóry pyły i metale ciężkie, spowalniając tym samym procesy starzenia.
- Pianka zawiera pochodne kwasu L-glutaminowego i przeciwutleniacz ze skrobi grzybów, gwarantujące silne efekty zmiękczające, ujędrniające i intensywnie nawilżające. Co ważne, są całkowicie bezpieczne, delikatne dla oczu i śluzówek.
Skład INCI: Aqua, Cocamidopropyl Betaine, Coco-Glucoside, Maltooligosyl Glucoside
/Hydrogenated Starch Hydrolysate, Glycerin, Acacia Concinna Fruit
Extract, Balanites Aegyptiaca Fruit Extract, Gypsophila Paniculate Root
Extract, Sodium PCA, Butanodiol, Centella Asiatica Extract, Polygonum
Cuspidatum (Japanese Knotweed) Root Extract, Scutellaria Baicalensis
Extract, Camelia Sinensis (Green Tea) Leaf Extract, Glycyrrhiza Glabra
(Licorice) Root Extract, Chamomilla Recutita (Matricaria) Flower
Extract, Rosmarinus Officinalis (Rosemary) Leaf Extract, Disodium Lauryl
Sulfosuccinate, Tasmannia Lanceolate Fruit Extract, Benzyl Alcohol,
Dehydroacetic Acid, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Parfum, Limonene.
Przyznajcie sami, że to imponujące. Zarówno roślinne substancje myjące jak i ciekawe składniki np ekstrakt z pieprzu tasmańskiego, wyciągi ziołowe sprawiają, że czujemy się mocno zachęceni do kupna. Przynajmniej ja byłam:) Polowałam na promocję i wreszcie ( jeszcze w tamtym roku) udało mi się ją kupić. Pianka służyła mi trzy miesiące, używałam jej raz dziennie, codziennie. Początkowo byłam przerażona, jak szybko jej ubywa, ale tak mi się tylko wydawało, w ostatecznym rozrachunku okazała się wydajna.
To co mi się w niej najbardziej podoba to konsystencja i zapach! O rany, jaki to jest mega zapach! Mogłabym go opisać jednym słowem: luksusowy:) Myjąc twarz delektowałam się tym zapachem. Jest wyraźny, ale nie przytłaczający. W ogóle cała ta pianka jest produktem luksusowym! Od pięknego opakowania (którego oczywiście zapomniałam pokazać na zdjęciu), przez dobrze działającą pompkę, mega konsystencję i ten zapach właśnie. Samą konsystencję starałam się Wam pokazać na zdjęciu powyżej. To jest zdecydowanie najbardziej gęsta, kremowa, a jednocześnie lekka i puszysta pianka jakiej używałam. Nie rozlewa się na dłoni tylko trzyma formę. Wystarczy jedna, góra dwie pompki, żeby umyć całą twarz. Pianka fajnie domywała resztki makijażu, a poranne oczyszczanie to dla niej pestka. Jako, że mam po zimie odwodnioną cerę, to chwilowo do niej nie wrócę bo używam mleczka, ale latem na pewno się w nią zaopatrzę:)
Znacie?? Lubicie??
Komentarze
Prześlij komentarz