NOWOŚCI MAKIJAŻOWE CZYLI PALETA THE BALM I ROZŚWIETLACZ BECCA

Kochacie kosmetyki kolorowe? Lubicie palety do makijażu i piękny glow na twarzy? Jeśli tak to ten post jest dla Was:) Pokażę Wam co wpadło ostatnio w moje łapki, napiszę czy jestem zadowolona z zakupów i czy te wychwalane pod niebiosa produkty spełniły moje oczekiwania. W roli głównej paleta In theBalm of Your Hand marki The Balm oraz kultowy rozświetlacz do twarzy Becca. Zapraszam.


paleta The Balm



Zarówno ta paleta jak i rozświetlacz chodziły za mną już od dawna. Co ja się naczytałam opinii na ich temat...że świetne, niezastąpione, idealne i w ogóle cud, miód, malinki. Więc kiedy trafiły się dobre promocje zakupiłam obie rzeczy i wypatrywałam kuriera niemal siedząc w oknie:) Najpierw pokażę Wam paletę. Jej cena regularna to mniej więcej 130 zł, mi udało się dorwać ją z 25% zniżką. Paleta zawiera w sobie miniaturki kultowych produktów The Balm: róże Hot Mama, Instain, Cabana boy, bronzer Bahama Mama, rożswietlacz Mary-Lou Manizer oraz cztery cienie do powiek i dwie pomadki. To naprawdę świetna sprawa jeśli chcecie wypróbować produkty tej firmy i nie stracić przy tym fortuny! 


paleta the balm



paleta cieni do oczu

Moje wrażenia? Mimo kilku minusów wielbiam tę paletę i używam codziennie:) Będzie też idealna na wakacje bo mamy wszystkie kosmetyki potrzebne do makijażu w jednym miejscu. Paleta ma kartonowe opakowanie, ale mocne i solidne, dodatkowo jest podzielone na dwie części, które otwierają się osobno. Szczególnie róże, bronzer i rozświetlacz przypadły mi do gustu, mają piękne kolory, są świetne napigmentowane i dobrze  się rozcierają. Brakuje mi tu troszkę różu Frat boy bo również go uwielbiam, no ale nie można mieć wszystkiego. Cienie są również bardzo dobrej jakości, mocno napigmentowane, nie osypują się, doskonale blendują, brakuje mi tylko jakiegoś jasnego odcienia, bo wszystkie są dośc ciemne na powiece. Jeśli chodzi o pomadki to obie lubię, choć częściej używam tej jaśniejszej, karmelowej. Czerwona będzie idealna na imprezę czy romantyczną kolację z mężem:) Jeśli jeszcze zastanawiacie się nad tą paletą to polecam Wam ją szczerze, na pewno będziecie zadowolone! Warto poczekać na jakąś promocję, wtedy radość z zakupu jest jeszcze większa:)

No i dochodzimy do kultowego już kosmetyku czyli rozświetlacza w pudrze marki Becca. Mój pochodzi z Sephory,  jest to wersja mini o wadze 2,4 g, która kosztuje 59 zł i występuje w trzech odcieniach. Produkt pełnowymiarowy ma 8 g i kosztuje 155zł, mamy tu większy wybór kolorów. Naoglądałam się filmików z jego udziałem i po prostu musiałam go mieć, ale jako, że 155 zł za rozświetlacz to dla mnie sporo, postanowiłam wypróbować go na początek w formacie podróżnym.  Również dorwałam go w promocji -20% więc tym bardziej się z tego cieszę:) Rozświetlacz zamknięty jest w solidnym, gustownym, plastikowo-metalowym opakowaniu. Jest ono takie samo jak w wersji pełnowymiarowej co mnie bardzo cieszy, duży plus dla marki za to. Zamykanie na klik jest również porządne, raczej nie otworzy się sam w kosmetyczce.


puder Becca


Wybrałam odcień Moonstone, choć zastanawiałam się także nad kolorem Opal. Rose gold odrzuciłam od razu bo nie lubię różowych rozświetlaczy. Moonstone jest to jasny, ciepły, szampański odcień. Opal jest zdecydowanie bardziej złoty, ciemniejszy,  na lato byłby super, ale obawiam się, że zima już bym z niego nie skorzystała bo zazwyczaj jestem wtedy bardzo blada i byłby po prostu za ciemny. Moonstone wydał mi się najbardziej uniwersalny.


Becca



puder Becca


Po pierwszym użyciu już rozumiałam te wszystkie pochlebne opinie:) Rozświetlacz dodaje cerze pięknego blasku, jednocześnie wyraźnego i subtelnego. Nie ma nic wspólnego z tanimi rozświetlaczami, które zawierają milion drobinek brokatu i sprawiają, że twarz świeci się jak latarnia. Tutaj efekt jest elegancki i sprawia, że cera wygląda na wypoczętą, rozświetloną i pełną wewnętrznego blasku. Troszkę jak mokra, naturalna cera. No kocham:) 
Te zakupy to zdecydowanie była dobra inwestycja:) Znacie te kultowe kosmetyki?





Komentarze

  1. Zazdroszczę rozświetlacza, wygląda przepięknie. Też nie wydałabym 155 zł na pełnowartościowy, ale mniejsza wersja już mniej obkurcza portfel:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie! Dlatego polecam polować na promocje i kupić go jeszcze kilka procent mniej, zapewniam, że warto :)

      Usuń

Prześlij komentarz



zBLOGowani.pl

Copyright © na tropie piękna