CO REALNIE POPRAWIŁO WYGLĄD MOJEJ SKÓRY??
Spodziewacie się pewnie, że napiszę teraz o jakimś super kosmetyku, który w tydzień rozprawił się z moimi wypryskami, przebarwieniami, zmniejszył rozszerzone pory i rozświetlił cerę tak, że teraz wyglądam jak milion dolarów....:) No niestety Was rozczaruję bo, to nie żaden kosmetyk ( choć ostatnio jeden faktycznie mocno się przyczynia do lepszego wyglądu mojej cery, o nim na końcu). Jeśli jesteście ciekawi jak to się stało, że mogę wychodzić z domu bez makijażu to zapraszam do dalszej części posta.
Nie mam zamiaru Was trzymać w niepewności i robić tajemnicy bo to jest rzecz taka prosta i tak niedoceniana zarazem.. Stan mojej cery bardzo się poprawił odkąd stosuję...oczyszczanie dwuetapowe! Tak, dobrze czytacie! Nie jakieś cudowne kosmetyki ( choć ostatnio odkryłam kosmetyki Lush Botanicals, którymi jestem zachwycona), ale po prostu dokładne, dwuetapowe oczyszczanie twarzy za pomocą odpowiednich kosmetyków i akcesoriów. Oczywiście chodzi mi oczyszczanie wieczorne (czy po przyjściu z pracy), wtedy kiedy chcecie zmyć makijaż i całodzienne zanieczyszczenia, ponieważ rano nie ma absolutnie potrzeby by oczyszczać skórę dwuetapowo! Wystarczy łagodna pianka, żel, a niektórym nawet przemycie skóry wodą czy hydrolatem.
Jak sama nazwa wskazuje w tej metodzie myjemy twarz dwa razy: najpierw rozpuszczamy makijaż olejkiem w myśl zasady, że tłuszcz rozpuszcza tłuszcz. Niewielką ilość olejku nakładamy dłońmi na twarz i masujemy do rozpuszczenia się makijażu. Następnie zmywamy wodą. I tu mamy dwie możliwości: jeśli wybierzecie olejek hydrofilny czyli taki z emulgatorem olejek zamieni się w emulsję i będzie się go dało zmyć samą wodą. Natomiast jeśli użyjecie olejku bez emulgatora, trzeba go zmyć środkiem myjącym jak np żel. Ten etap usuwa makijaż i zanieczyszczenia nagromadzone na skórze przez cały dzień. I dopiero wtedy przechodzicie do drugiego etapu, czyli umycia twarzy delikatnym kosmetykiem jak pianka czy bardzo łagodny żel. Powinien on być delikatniejszy w działaniu niż produkt użyty do zmycia olejku bez emulgatora. Zawracajcie uwagę na skład i zastosowane w kosmetyku substancje myjące. Na końcu posta wypisze Wam kilka polecanych przeze mnie żeli, pianek i olejków.
Zacznę od tego, że nie przepadam za olejkami bez emulgatora. Wolę te, które emulgują z wodą i ładnie się spłukują. Obecnie używam olejku Whamisa i bardzo dobrze się on sprawuje! Choć odkryłam niedawno olejek Goodbay Dirt od Lushbotanicals i wiem, że on będzie następny:) To ta niebieska buteleczka na zdjęciu:) Fajnie sprawdzał się też olejek Bioup.
Po spłukaniu olejku namaczam gąbkę Konjac i chwilkę chcę się zatrzymać przy tym temacie, bo uwierzcie mi, że po przetestowaniu kilku gąbek różnych marek i różnych rodzajów ( używam ich od ponad roku) mam o nich konkretne zdanie:) Po pierwsze nie warto wybierać podróbek, tzn gąbek dostępnych za kilka zł w drogeriach czy nawet tych droższych! I bynajmniej nie dlatego, że odbiegają jakoś szczególnie jakością bo często są naprawdę bardzo dobre jakościowo, ale dlatego, ze one zwyczajnie NIE DZIAŁAJĄ tak jak oryginalna gąbka Konjac Sponge Kompany. Używałam kilku rodzajów oryginalnych gąbek: białej, różowej i z węglem i dopiero przy nich widzę efekty stosowania gąbeczek w oczyszczaniu twarzy. Poza ich niesamowitą miękkością, jakby śluzowatą powierzchnią i przyjemnością używania, widzę, że np gąbka z węglem znacząco przyczyniła się do poprawy stanu mojej skóry! Odkąd używam jej regularnie, mam dużo mniej zaskórników, cera jest wygładzona i dobrze oczyszczona. Bardzo ją lubię i jestem jej wierna, choć ostatnio kupiłam wersję z turmalinem.
Wracając do mojego oczyszczania twarzy ostatnim etapem jest u mnie właśnie umycie twarzy bardzo delikatnym żelem z gąbeczką konjac. Wybieram żele, które nie zostawiają uczucia suchej, ściągniętej cery (choć jeśli macie skórę suchą, wrażliwą to tak naprawdę nawet łagodny kosmetyk będzie ją zostawiał lekko ściągniętą). Obecnie królują u mnie dwa żele, których używam zamiennie: Babo oraz Dalchemy. Oba są łagodne, a przy tym dobrze myją! No i zapach żelu Dalchemy jest cudownie cytrusowy:) Lubię też bardzo żel Avalon bosko pachnący pomarańczami i o dziwno żel Vianek normalizujący. Jako jedyny kosmetyk tej marki sprawdza mi się bardzo dobrze. Możecie też do drugiego etapu użyć delikatnej pianki, ale ja akurat używam pianki rano więc po południu wolę żel.
I tak to wygląda u mnie. Stan mojej cery bardzo, ale to bardzo się poprawił odkąd w ten sposób oczyszczam cerę. A przy tym nie jest to uciążliwe, trudne, nie wymaga specjalnych dodatkowych zakupów i cudownych akcesoriów. Miałam Wam też napisać jaki to kosmetyk przyczynił się ostatnio do poprawy stanu mojej cery, a jest to esencja Acerola od Iossi, która świetnie zwęża pory, redukuje nadmiar sebum, nawilża, odświeża, uwielbiam ją! Będzie niedługo recenzja!
Na koniec kosmetyki, które polecam do dwuetapowego oczyszczania twarzy:
* żele:
-Babo
-Avalon pomarańczowy
-Vianek normalizujący
-Dalchemy
-Plantea
-Sukin
* olejki:
-Lushotanicals
-Bioup
-Whamisa
-Natu Handmade
-Resibo
-Polny warkocz koncentrat
-Iossi Konopie krokosz
-Clochee
*pianki:
-Alkemie
-Iossi
-Eo Laboratorie
-Tess
-Phenome
Jeśli jeszcze nie stosujecie tej metody spróbujcie koniecznie! Efekty mogą przerosnąć Wasze oczekiwania.
Na czym polega dwuetapowe oczyszczanie twarzy?
Jak sama nazwa wskazuje w tej metodzie myjemy twarz dwa razy: najpierw rozpuszczamy makijaż olejkiem w myśl zasady, że tłuszcz rozpuszcza tłuszcz. Niewielką ilość olejku nakładamy dłońmi na twarz i masujemy do rozpuszczenia się makijażu. Następnie zmywamy wodą. I tu mamy dwie możliwości: jeśli wybierzecie olejek hydrofilny czyli taki z emulgatorem olejek zamieni się w emulsję i będzie się go dało zmyć samą wodą. Natomiast jeśli użyjecie olejku bez emulgatora, trzeba go zmyć środkiem myjącym jak np żel. Ten etap usuwa makijaż i zanieczyszczenia nagromadzone na skórze przez cały dzień. I dopiero wtedy przechodzicie do drugiego etapu, czyli umycia twarzy delikatnym kosmetykiem jak pianka czy bardzo łagodny żel. Powinien on być delikatniejszy w działaniu niż produkt użyty do zmycia olejku bez emulgatora. Zawracajcie uwagę na skład i zastosowane w kosmetyku substancje myjące. Na końcu posta wypisze Wam kilka polecanych przeze mnie żeli, pianek i olejków.
Moje dwuetapowe oczyszczanie twarzy: jakie kosmetyki i akcesoria stosuję?
Zacznę od tego, że nie przepadam za olejkami bez emulgatora. Wolę te, które emulgują z wodą i ładnie się spłukują. Obecnie używam olejku Whamisa i bardzo dobrze się on sprawuje! Choć odkryłam niedawno olejek Goodbay Dirt od Lushbotanicals i wiem, że on będzie następny:) To ta niebieska buteleczka na zdjęciu:) Fajnie sprawdzał się też olejek Bioup.
Po spłukaniu olejku namaczam gąbkę Konjac i chwilkę chcę się zatrzymać przy tym temacie, bo uwierzcie mi, że po przetestowaniu kilku gąbek różnych marek i różnych rodzajów ( używam ich od ponad roku) mam o nich konkretne zdanie:) Po pierwsze nie warto wybierać podróbek, tzn gąbek dostępnych za kilka zł w drogeriach czy nawet tych droższych! I bynajmniej nie dlatego, że odbiegają jakoś szczególnie jakością bo często są naprawdę bardzo dobre jakościowo, ale dlatego, ze one zwyczajnie NIE DZIAŁAJĄ tak jak oryginalna gąbka Konjac Sponge Kompany. Używałam kilku rodzajów oryginalnych gąbek: białej, różowej i z węglem i dopiero przy nich widzę efekty stosowania gąbeczek w oczyszczaniu twarzy. Poza ich niesamowitą miękkością, jakby śluzowatą powierzchnią i przyjemnością używania, widzę, że np gąbka z węglem znacząco przyczyniła się do poprawy stanu mojej skóry! Odkąd używam jej regularnie, mam dużo mniej zaskórników, cera jest wygładzona i dobrze oczyszczona. Bardzo ją lubię i jestem jej wierna, choć ostatnio kupiłam wersję z turmalinem.
Wracając do mojego oczyszczania twarzy ostatnim etapem jest u mnie właśnie umycie twarzy bardzo delikatnym żelem z gąbeczką konjac. Wybieram żele, które nie zostawiają uczucia suchej, ściągniętej cery (choć jeśli macie skórę suchą, wrażliwą to tak naprawdę nawet łagodny kosmetyk będzie ją zostawiał lekko ściągniętą). Obecnie królują u mnie dwa żele, których używam zamiennie: Babo oraz Dalchemy. Oba są łagodne, a przy tym dobrze myją! No i zapach żelu Dalchemy jest cudownie cytrusowy:) Lubię też bardzo żel Avalon bosko pachnący pomarańczami i o dziwno żel Vianek normalizujący. Jako jedyny kosmetyk tej marki sprawdza mi się bardzo dobrze. Możecie też do drugiego etapu użyć delikatnej pianki, ale ja akurat używam pianki rano więc po południu wolę żel.
I tak to wygląda u mnie. Stan mojej cery bardzo, ale to bardzo się poprawił odkąd w ten sposób oczyszczam cerę. A przy tym nie jest to uciążliwe, trudne, nie wymaga specjalnych dodatkowych zakupów i cudownych akcesoriów. Miałam Wam też napisać jaki to kosmetyk przyczynił się ostatnio do poprawy stanu mojej cery, a jest to esencja Acerola od Iossi, która świetnie zwęża pory, redukuje nadmiar sebum, nawilża, odświeża, uwielbiam ją! Będzie niedługo recenzja!
Na koniec kosmetyki, które polecam do dwuetapowego oczyszczania twarzy:
* żele:
-Babo
-Avalon pomarańczowy
-Vianek normalizujący
-Dalchemy
-Plantea
-Sukin
* olejki:
-Lushotanicals
-Bioup
-Whamisa
-Natu Handmade
-Resibo
-Polny warkocz koncentrat
-Iossi Konopie krokosz
-Clochee
*pianki:
-Alkemie
-Iossi
-Eo Laboratorie
-Tess
-Phenome
Jeśli jeszcze nie stosujecie tej metody spróbujcie koniecznie! Efekty mogą przerosnąć Wasze oczekiwania.
Mam ochotę coś wypróbować z Alchemy :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie! Polecam zacząć choćby od żelu bo pachnie bosko! A do tego jest delikatny i skuteczny:)
UsuńCześć:) a który żel, Babo czy D'Alchemy polecasz do wypróbowania jako pierwszy? Który zrobił na Tobie lepsze wrażenie? I co myślisz o zastosowaniu mleczka Avalon z witaminą C jako drugiego kroku w dwuetapowym oczyszczaniu? W sensie czy musi być żel czy mleczko też jest ok?
OdpowiedzUsuń