KREM PROPOLISOWY BEMA JAK OPATRUNEK DLA PODRAŻNIONEJ SKÓRY TWARZY I NIE TYLKO!

Pamiętacie reklamę z hasłem „opatrunek w kremie”? To dziś będzie właśnie o takim kremie. Gesty, treściwy, pełen dobroci i działający na skórę jak plasterek:) Poznajcie krem propolisowy marki Bema.



krem ochronny



krem Bema



Opis ze strony Ekozuzu gdzie mozecie kupić krem:

Skuteczność kremu propolisowego Bemy Love bio zapewniają zawarte w nim najwyższej jakości składniki roślinne takie jak: propolis (wyciąg z miodu pszczelego), nasiona grejpfruta i wyciąg z kory wierzby. Dzięki witaminom A, E i F wspomaga w utrzymaniu dobrej kondycji skóry.
Propolis znany jest ze swojego działania przeciwzapalnego, przeciwbakteryjnego, przeciwgrzybicznego oraz przeciwwirusowego. Krem propolisowy Bemy Love Bio łagodzi podrażnienia i zranienia, przeciwdziała zaognieniom i zapaleniom skóry. Przyspiesza leczenie trudno gojących się ran, odmrożeń, oparzeń czy grzybic. Ma silne właściwości regeneracyjne i przeciwzapalne tkanek. Przyspiesza odnowę naskórka oraz gojenie mikrouszkodzeń skóry. 
Wskazówka: Dzięki unikalnemu połączeniu aktywnych składników, produkt nadaje się jako środek wspierający leczenie popękanej skóry, ropnej chorobie skórnej, trądziku, grzybicy, pękaniu piętitp. . zalecany do cery zanieczyszczonej, problematycznej i tłustej. 

Czyż to nie brzmi jak najlepsza muzyka dla osób borykających się z problemem przesuszonej czy podrażnionej cery? Nie dość, że krem ma działanie przeciwbakteryjne, przeciwzapalne, przeciwgrzybicze i przeciwwirusowe to łagodzi i przyspiesza regenerację naskórka. Jest dość gęsty, o przyjemnym słodkawym zapachu, a wchłania się bardzo szybko. Stosowałam go i na noc i rano od makijaż i w każdej z tych opcji spisywał się genialnie. Podkład mineralny trzyma się na nim jak złoto:)



krem Bema



Oj, z recenzją czekałam długo bo krem wygrałam już dość dawno w rozdaniu na blogu Co kręci Anulę, ale było to spowodowane tym, że krem stosowany codzienne był dla mnie zbyt ciężki. Mimo to, bardzo go polubiłam.. dziwne? Już tłumaczę:)
Krem jest faktycznie dość treściwy, mimo że nie tłusty. Moja mieszana cera nie potrzebuje codziennie  takiej dawki regeneracji i okluzji. Natomiast gdy zimą borykałam się z mocnym przesuszeniem skóry okazał się genialny! Jak on łagodzi! Jak pięknie się wchłania i zmiękcza skórę to po prostu coś pięknego!  Stosowałam go raz na kilka dni i pomógł mi wyjść z kryzysu! Krem otula skórę jak ochronny kokon, koi  i zabezpiecza przed utratą wody i czynnikami zewnętrznymi. Używając go czułam jakbym kładła na skórę regeneracyjny kompres. 


Propolis wraz z wyciągiem z kory  wierzby sprawiają że nawet cery zanieczyszczone, mieszane i tłuste powinny być zadowolone z jego działania. Krem zachowuje fajny balans między ochroną i zabezpieczeniem, a działaniem wspomagającym leczenie np zmian trądzikowych. Tego mi zazwyczaj brakuje w kremach regeneracyjnych, odżywczych. Albo są one mega ciężkie i tłuste, albo brak w nich składników dostosowanych do cer mieszanych. Tak jakby skóra podrażniona czy przesuszona nie mogła być jednocześnie trądzikowa... Ten krem zapewnia regenerację naskórka jednocześnie nie robiąc masakry na twarzy.

Kremu używałam także w inny sposób, mianowicie okazał się świetnym kremem...do rąk:) Tak, tak...zimą moje dłonie są bardzo zniszczone, czerwone, zdarzają mi się drobne ranki, pęknięcia, mimo noszenia rękawiczek. I tu krem pokazał pełnię swoich możliwości! Pięknie koi skórę i przyśpiesza gojenie się pęknięć i otarć. Nic nie szczypie, a wręcz odczuwa się ulgę nakładając go na spierzchnięte dłonie.

Jeśli borykacie się z przesuszoną, podrażnioną skórą twarzy lub Wasze dłonie zimą wołają o pomoc, polecam wypróbować ten niepozorny kremik!:)

Komentarze



zBLOGowani.pl

Copyright © na tropie piękna