POMARAŃCZOWY BALSAM DO UST FRESH&NATURAL
Kilka dni temu na moim instagramie pokazywałam Wam ten właśnie pomarańczowy balsamik do ust marki Fresh&Natural. Dostałam go w paczce ambasadorskiej od Plantuli. Chodźcie o nim poczytać, warto bo jest idealny na zimę:)
Ostatnio sporo u mnie pomarańczowych kosmetyków. Od balsamu brązującego Mohosh pomarańcza z cynamonem, przez cudny mus od Czterech Szpaków na balsamie do ust kończąc:) I jeszcze pewnie kilka innych się znajdzie po drodze:)
Używam go już ponad dwa miesiące i powiem Wam, że jest to kosmetyk który się nie kończy😁 Oczywiście zdjęcie zrobione już dawno, ale uwierzcie, że wygląda on nadal prawie tak samo! Tak wiec wydajność na duży plus. A reszta?
Nawilżająco-ochronny balsam do ust o orzeźwiającym zapachu pomarańczy i wyciągiem z nagietka zadba o Wasze usta kompleksowo.
Naturalne składniki natłuszczają i regenerują usta. Nagietek przyspiesza gojenie się ran, ma działanie przeciwzapalne i przeciwbakteryjne. Mieszanka wosku pszczelego i olei roślinnych, w tym kakaowego, dobrze natłuszcza oraz chroni skórę przed szkodliwymi czynnikami. Zapewnia też naturalną ochronę przed promieniowaniem UVA.
Czego chcieć więcej? Osobiście średnio lubię pomadki w tej formie, wole takie w sztyfcie, których mogę używać gdzie chcę i kiedy chcę bez konieczności umycia rąk. Nie wyobrażam sobie użyć tego balsamu np w komunikacji miejskiej po uprzednim dotykaniu czegokolwiek dookoła. Dlatego używam go tylko w domu. To jedyny minus tego balsamu, bo cała reszta bardzo mi się podoba. Śliczny, cytrusowy, ale nienachalny zapach, naturalny skład, brak uczucia lepkości na ustach. Zachowuje się jak kremowa pomadka, a na pewno zdecydowanie lepiej niż klejące się błyszczyki:) Komfortowo się go nosi, nie skleja ust, nie jest bardzo tłusty, właściwie jest mało wyczuwalny. Za to dobrze pielęgnuje, a razem z pomadką Neutrogeny sprawia, że tej zimy suche usta mi niestraszne. Po jego użyciu usta są przez długi czas miękkie i gładkie. Balsam ma pojemność 15 ml, możecie go kupić na stronie producenta lub w Plantuli właśnie. Polecam
Ostatnio sporo u mnie pomarańczowych kosmetyków. Od balsamu brązującego Mohosh pomarańcza z cynamonem, przez cudny mus od Czterech Szpaków na balsamie do ust kończąc:) I jeszcze pewnie kilka innych się znajdzie po drodze:)
Używam go już ponad dwa miesiące i powiem Wam, że jest to kosmetyk który się nie kończy😁 Oczywiście zdjęcie zrobione już dawno, ale uwierzcie, że wygląda on nadal prawie tak samo! Tak wiec wydajność na duży plus. A reszta?
Nawilżająco-ochronny balsam do ust o orzeźwiającym zapachu pomarańczy i wyciągiem z nagietka zadba o Wasze usta kompleksowo.
Naturalne składniki natłuszczają i regenerują usta. Nagietek przyspiesza gojenie się ran, ma działanie przeciwzapalne i przeciwbakteryjne. Mieszanka wosku pszczelego i olei roślinnych, w tym kakaowego, dobrze natłuszcza oraz chroni skórę przed szkodliwymi czynnikami. Zapewnia też naturalną ochronę przed promieniowaniem UVA.
Czego chcieć więcej? Osobiście średnio lubię pomadki w tej formie, wole takie w sztyfcie, których mogę używać gdzie chcę i kiedy chcę bez konieczności umycia rąk. Nie wyobrażam sobie użyć tego balsamu np w komunikacji miejskiej po uprzednim dotykaniu czegokolwiek dookoła. Dlatego używam go tylko w domu. To jedyny minus tego balsamu, bo cała reszta bardzo mi się podoba. Śliczny, cytrusowy, ale nienachalny zapach, naturalny skład, brak uczucia lepkości na ustach. Zachowuje się jak kremowa pomadka, a na pewno zdecydowanie lepiej niż klejące się błyszczyki:) Komfortowo się go nosi, nie skleja ust, nie jest bardzo tłusty, właściwie jest mało wyczuwalny. Za to dobrze pielęgnuje, a razem z pomadką Neutrogeny sprawia, że tej zimy suche usta mi niestraszne. Po jego użyciu usta są przez długi czas miękkie i gładkie. Balsam ma pojemność 15 ml, możecie go kupić na stronie producenta lub w Plantuli właśnie. Polecam
Komentarze
Prześlij komentarz