ŚWIETNE MLECZKO DO OCZYSZCZANIA TWARZY OD AVALON ORGANICS

Dopiero co pokazywałam Wam duet do oczyszczania twarzy Pure by Clochee, a dziś recenzja mojego zdecydowanego ulubieńca w tym temacie czyli Mleczka do oczyszczania twarzy Intense Defence z witaminą C od Avalon Organics. Kto czyta bloga dłużej wie, że zachwyciłam się jego bratem- żelem Intense Defence z witaminą C i nadal go uwielbiam, ale używam rzadziej, bo po kosmetycznym detoksie oczyszczam twarz bardzo bardzo delikatnie i to mleczko przyszło mi z pomocą. Chodźcie poczytać:)




Mleczko to ma łagodnie oczyszczać skórę z zanieczyszczeń, rozświetlać, a także chronić skórę przed fotostarzeniem i pojawianiem się pierwszych zmarszczek. A jednocześnie nie wysuszać i nie  pozostawiać uczucia ściągnięcia, a to było dla mnie najważniejsze. Kupicie je w świetnym sklepie z naturalnym asortymentem Iwos, stamtąd też wklejam Wam opis działania:

"Mleczko doskonale oczyszcza cerę i rozświetla ją - staje się bardziej promienna, gładka i elastyczna. Usuwa zanieczyszczenia, wygładza skórę nie pozostawiając uczucia ściągnięcia skóry. Witamina C, bioflawonoidy i biała herbata łagodzą i zapobiegają zniszczeniom wywołanym przez wolne rodniki. Żel zmniejsza objawy fotostarzenia się skóry. Cera jest odświeżona i wygląda na młodszą."

Skład INCI: Aloe Barbadensis Leaf Juice, Aqua (Water), Stearic Acid, Glycerin, Glyceryl Stearate SE, Cetearyl Alcohol, Cetyl Alcohol, Caprylic/ Capric Triglyceride, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Aleurites Moluccana Seed Oil, Borago Officinalis Seed Oil, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Citrus Aurantium Bergamia (Bergamot) Fruit Oil, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Peel Oil, Citrus Limon (Lemon) Peel Oil, Hydrogenated Palm Kernel Oil, Arnica Montana Flower Extract, Camellia Sinensis Leaf Extract, Chamomilla Recutita (Matricaria) Flower Extract, Citrus Limon (Lemon) Peel Extract, Laminaria Digitata Extract, Lavandula Angustifolia (Lavender) Flower/Leaf/Stem Extract, Linum Usitatissimum (Linseed) Seed Extract, Olea Europaea (Olive) Leaf Extract, Ascorbic Acid, Ascorbyl Glucoside, Cetearyl Glucoside, Potassium Hydroxide, Tocopheryl Acetate, Xanthan Gum, Alcohol, Benzyl Alcohol, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Limonene




Przyznajcie sami, że to brzmi dobrze. Czyż nie tego szukamy właśnie w kosmetykach do oczyszczania twarzy? Łagodnego działania, składników aktywnych, rozświetlenia. Moja skóra po zimie boryka się z mocnym przesuszeniem i choć już opanowałam najgorszy moment, to nadal mam cerę odwodnioną i muszę baardzo uważać na produkty do oczyszczania twarzy, bo wbrew pozorom nawet te nazwy i założenia łagodne zawierają czasem dość mocne detergenty i moja skóra po ich użyciu jest ściągnięta na wiór. 

Pamiętajcie o tym, że kluczem do nawilżenia skóry jest nie odwadnianie jest przez zbyt mocne oczyszczanie! Co z tego, że używacie kosmetyków nawilżających gdy jednocześnie odzieracie skórę z jej naturalnej warstwy ochronnej i uszkadzacie barierę hydrolipidową naskórka? Żeby nawilżanie miało sens wszystkie etapy pielęgnacji muszą współgrać ze sobą! Dlatego stawiam na łagodne oczyszczanie i to mleczko jest jednym z produktów, które mi do tego służą.


 


Mleczka używam zawsze po przyjściu z pracy gdy zmywam makijaż, jako drug etap demakijażu. I używam go na dwa sposoby tzn albo samego, albo w połączeniu z  żelem normalizującym Vianek. Zazwyczaj jest to ten drugi sposób, gdyż mam wtedy wrażenie czystszej skóry:) Ale i samo świetnie daje sobie radę z oczyszczaniem i uwierzcie mi, że po jego użyciu nie mam uczucia ściągnięcia gdyż zostawia ono na twarzy delikatny film. Zapobiega on ucieczce wody z naskórka i daje uczucie komfortu, choć niektórym taki lekko tłusty film może przeszkadzać.

Mleczko jest białe, gęste i pachnie pięknie cytrusami jak żel z tej samej linii. Używanie go to czysta przyjemność:) Delikatnie oczyszcza skórę, rozpuszcza makijaż mineralny i nawet makijaż oczu, nie podrażnia, pozostawia cerę rozjaśnioną i jakby uspokojoną. Rozświetlenia niestety po nim nie zauważyłam, ale za to odkąd zaczęłam stosować najpierw żel z tej linii ( zużyłam trzy opakowania), tonik, a teraz mleczko pozbyłam się drobnych przebarwień z ubiegłego lata! Obietnica rozjaśnienia i redukcji przebarwień jest jak najbardziej realna, choć nie liczyłabym na rozjaśnienie dawnych, mocnych przebarwień, z tym poradzi sobie chyba tylko medycyna estetyczna. Natomiast świeże, małe przebarwienia znikają po jakimś czasie używania tych cytrusowych perełek. 

I najważniejsza sprawa - mleczko nie wysusza skóry, wręcz przeciwnie, zapobiega utracie wody. Jest bardzo delikatne, z dobrym składem, ja jestem w nim zakochana na równi z żelem! Polecam Wam gorąco!



Komentarze



zBLOGowani.pl

Copyright © na tropie piękna