RATUNEK DLA SKÓRY CZYLI ODŻYWCZY BALSAM DO CIAŁA RESIBO
Są takie kosmetyki, których się używa i nie docenia dopóki się nie skończą... Ależ się zrobiło patetycznie na początku:) Ale to nic, bo będę pisać o balsamie, który zasługuje na najwyższe uznanie! No i jeszcze rymuję...no nie mogę:) Lepiej przejdę do meritum, chodźcie poczytać:)
Markę Resibo bardzo cenię bo miałam już kilka ich produktów i oprócz esencji, która nie przypadła mi do gustu, reszta spisała się wyśmienicie. Szczególnie lubię krem do twarzy Odżywczy na te chłodniejsze miesiące roku i krem pod oczy, który pachnie świeżym siankiem, uwielbiam!:)A ten balsam wygrałam pod koniec ubiegłego roku w konkursie i bardzo się z tego cieszę bo to porządny kosmetyk, który uratował mi zimą skórę!
Balsam jest zamknięty w standardowej tubie z wygodnym zamknięciem, pojemność 200 ml. Skład piękny i naturalny, a w nim głównie oleje: monoi oraz kukui, a także cenna miodunka plamista i ekologiczne emolienty. Ze strony producenta:
"Odżywczy i jednocześnie nawilżający balsam do ciała to kompozycja
naturalnych, specjalnie wyselekcjonowanych składników, które łącząc i
wzajemnie wzmacniając swoje właściwości odżywiają, regenerują i
odbudowują strukturę komórek nawet najbardziej wymagającej skóry. W
składzie balsamu przeważają oleje. Olej monoi to składnik, który
powstaje przez połączenie oleju kokosowego i ekstraktu z kwiatów
gardenii tahitańskiej. To dobry balsam do ciała do każdej skóry, działa
jak opatrunek, natłuszcza, nawilża i wygładza ją. Wykazuje także silne
działanie przeciwzapalne i łagodzące, jednocześnie tworząc warstwę
chroniącą skórę przed wiatrem i nadmiernym słońcem. Olej kukui, to z
kolei źródło kwasów linolowego i linolenowego mających silne działanie
wygładzające i łagodzące podrażnienia. Panthenol, czyli prowitamina B5,
regeneruje i odbudowuje naskórek, przynosząc skórze ulgę i odpowiednie
nawilżenie. Jednak prawdziwą bombą witaminowo-odżywczą jest miodunka
plamista, rosnąca na Syberii roślina, bogata w witaminy A, E, B, C oraz
karoten, która odżywia skórę, a wzmacniając zachodzące w niej procesy
metaboliczne pomaga przywrócić jej naturalne funkcje ochronne.
Dodatek naturalnych, pozyskiwanych z poszanowaniem zasad „zielonej chemii”, emolientów sprawia, że balsam tworzy jedwabistą, łatwą do rozprowadzania konsystencję niepozostawiającą uczucia tłustości na skórze."
Dodatek naturalnych, pozyskiwanych z poszanowaniem zasad „zielonej chemii”, emolientów sprawia, że balsam tworzy jedwabistą, łatwą do rozprowadzania konsystencję niepozostawiającą uczucia tłustości na skórze."
Jak widzicie balsam ma nawilżać, dostarczać cennych składników mineralnych, pomagać w odbudowie naturalnej warstwy ochronnej skóry, a tym samym pozostawiać ją gładką, jędrną i ukojoną. I Moi Drodzy on to wszystko robi!
Balsam pachnie delikatnie, ale pięknie. Zapach szybko się ulatnia więc nie będzie drażnił nawet wrażliwców. Konsystencja gęsta, ale bardzo łatwo i szybko się rozprowadza, co wcale nie jest takie oczywiste przy gęstych kosmetykach. Doceniam to, że nie muszę trzeć i naciągać skóry, żeby go porządnie rozsmarować. Wchłania się również szybciutko, po kilku minutach spokojnie można się ubierać czy nałożyć piżamę. Świetnie nawilża i koi skórę. I tu wrócę do tego co napisałam na początku postu...to jak on koi i jaki daje komfort zauważyłam i doceniłam dopiero teraz gdy się skończył! Moja skóra szczególnie na nogach jest bardzo sucha. Ten balsam trzymał ją w ryzach i sprawiał, że przesuszenie było mniejsze. Wiecie jak to jest...smarujecie się wieczorem balsamem, a rano skóra jest tak sucha, że można po niej pisać... Ale nie przy tym gagatku! On utrzymuje ładny wygląd skóry cały dzień. A to dzięki temu, że skóra jest dobrze nawilżona. No i to fantastyczne uczucie po aplikacji...miodzio:) Skóra jest gładka, mięciusia, jakby otulona ochronną pierzynką, ja czuję dużą ulgę po jego użyciu. A teraz mi tego brakuje.. Gdy skonczą się moje zapasy w tym temacie na pewno do niego wrócę!
Komentarze
Prześlij komentarz