DWA ŚWIETNE HYDROLATY Z REPUBLIKI MYDŁA
Ekocuda trwają w najlepsze, a ja pokaże Wam dziś dwa naprawdę fajne hydrolaty, które możecie dorwać na targach lub na stronie Republiki Mydła....albo je wygrać, ale o tym w dalszej części postu:) Będą idealne na nadchodzącą wiosnę i lato, pobudzą skórę do życia i odświeżą. Chodźcie poczytać.
Hydrolatów używam od dość dawna, ale o tych z owoców grapefruita oraz rokitnika nie słyszałam...odkryłam je dopiero na poprzednich Ekocudach i z ciekawości kupiłam. Nie są to popularne hydrolaty, które kupicie wszędzie. O ile się nie mylę to tylko Republika Mydła ma je w ofercie. I naprawdę warto się nimi zainteresować gdyż mają wyjątkowe właściwości!
Zacznę od prawdziwej petardy i mojego zdecydowanego ulubieńca! Skoncentrowany hydrolat z owoców rokitnika to prawdziwa bomba witaminowa. Zawiera więcej witaminy C niż owoce cytrusowe, zobaczcie co pisze o nim producent:
"Nasz hydrolat pochodzi z małej miejscowości mieszczącej się w rejonie
alpejskich potoków Lazurowego Wybrzeża i pięknych pól Prowansji.
Otrzymywany jest podczas kilkutygodniowej maceracji owoców rokitnika.
Hydrolat zawiera ponad 12 – krotnie większe stężenie witaminy C niż
owoce cytrusowe co wpływa pozytywnie na syntezę kolagenu, pomaga
zachować elastyczność i sprężystość naskórka oraz wspiera procesy
regeneracyjne skóry. Łagodzi podrażnienia, działa tonizująco, hamuje
procesy tworzenia się blizn. Hydrolat zalecamy do pielęgnacji twarzy,
ciała i włosów. Za pomocą atomizera niewielką ilością spryskaj twarz i
jeszcze na wilgotną skórę nanieś ulubiony krem lub użyj jako toniku –
spryskaj wacik kosmetyczny i przetrzyj skórę twarzy w celu jej
delikatnego oczyszczenia."
Skład: hydrolat z owoców rokitnika, sorbinian potasu, benzoesan sodu, kwas cytrynowy.
Bardzo mi się spodobał opis jego działania i powiem Wam, że ona naprawdę jest świetny! Jak on odświeża to coś niesamowitego! Jest absolutnie delikatny, pachnie też nienachalnie, lekko owocowo. Po jego użyciu odczuwa się takie uspokojenie cery, ukojenie, nie wiem jak to opisać..to taka ulga dla skóry. Nie powodował u mnie pieczenia, swędzenia ani podrażnienia. Buzia wygląda na odświeżoną i jakby rozjaśnioną.
Używałam go zarówno pod serum czy krem, ale jego działanie objawia się w pełni w maseczkach! Bardzo polubiłam maseczki w płachcie nasączone właśnie tym hydrolatem, z dodatkiem serum hialuronowego, ekstraktu z pszenicy i kilku kropel oleju. Mieszałam dokładnie wszystkie składniki i wrzucałam do nich skompresowaną maseczkę w tabletce. Po jej dokładnym nasączeniu trzymałam ją na buzi ok 10-15 minut. Cera była po niej ukojona, nawilżona, mega odświeżona i rozjaśniona! Efekt lepszy niż po niejednej gotowej, drogiej maseczce. Polecam Wam wypróbować ten sposób.
Drugim hydrolatem jaki kupiłam jest ten z owoców grapefruita. Przeczytajcie najpierw co pisze producent:
"Grapefruitowy hydrolat Republiki Mydła powstaje w procesie
kilkutygodniowej maceracji owocu grapefruita we francuskiej prowincji
nieopodal Lazurowego Wybrzeża. Nasz hydrolat charakteryzuje się
delikatnie orzeźwiającym aromatem. Świetnie sprawdzi się w pielęgnacji
skóry problematycznej. Posiada silne działanie antyoksydacyjne,
oczyszczające, wygładzające i tonizujące, zwęża pory. Hydrolat zalecamy
do pielęgnacji twarzy, ciała i włosów. Za pomocą atomizera niewielką
ilością spryskaj twarz i jeszcze na wilgotną skórę nanieś ulubiony krem
lub użyj jako toniku – spryskaj wacik kosmetyczny i przetrzyj skórę
twarzy w celu jej delikatnego oczyszczeni."
Skład: hydrolat z owoców grapefruita, sorbinian potasu, benzoesan sodu, kwas cytrynowy
Uwielbiam grapefruity i ich zapach, dlatego byłam nastawiona na piękny, soczysty, lekko gorzki zapach. I tu niestety małe rozczarowanie bo hydrolat nie pachnie stricte jak grapefruit. Jest to raczej bardzo delikatny, cytrusowy zapach. Ale nie ma się co zrażać, bo działanie rekompensuje brak wyraźnego zapachu. W tym przypadku określiłabym działanie hydrolatu jako przede wszystkim świetnie odświeżające i energetyzujące. Nie jest on niestety tak bombowy jak ten z rokitnika, jego działanie jest bardziej subtelne, ale za to na lato będzie jak znalazł! Sprawdzi się świetnie jako odświeżająca mgiełka w ciepłe dni. Po jego użyciu cera jest mocno odświeżona, lekko zmatowiona, czuć taki delikatny chłód. Pory są nieco zwężone, a cera taka bardziej pobudzona, ożywiona.Cery mieszane i tłuste powinny go mocno polubić:)
Mam nadzieję, że zaciekawiłam Was tymi wyjatkowymi hydrolatami, a jeśli chcecie je wypróbować osobiście mam dla Was niespodziankę! Otóż wczoraj na targach Ekocuda kupiłam dla Was oba te gagatki i możecie je wygrać w rozdaniu na moim instagramie na_tropie_piekna. Zapraszam serdecznie:)
Komentarze
Prześlij komentarz